NR 5          1 maja 1999
    W NUMERZE:
  • Aktualności
  • Aktywność dobowa ryb - wykres na nadchodzący tydzień
  • Słońce i księżyc - wschody i zachody
  • Techniki wędkarskie - Bolonka
  • Drapieżniki - Z prądem czy pod prąd?
  • Kropkowańce - Pstrąg Brdy'99
  • Wędkarski survival - Czy masz bandaż?
  • Nasze brudy - Pamiątka z celulozy
  • Konkretna ryba - Duży lin z małej wody
  • Przegląd sprzętu wędkarskiego - O przelotce prawie wszystko...
  • Tam łowią ludzie z RYBIEGO OKA - Wieprz, rzeka nadziei
  • Po sąsiedzku - Jeść czy nie jeść?
  • Przegląd prasy - Wędkarz Polski
  • Recenzje - Świat Spinningu
 

Wędkarstwo - Portal

Aktualności
Aktywność dobowa ryb
Słońce i księżyc
Techniki wędkarskie
Drapieżniki
Wędkarski survival
Nasze brudy

Kropkowańce

Konkretna ryba
Przegląd sprzętu
Tam łowimy
Po sąsiedzku
Przegląd prasy
Recenzje

ARCHIWUM

Godzina 4.40, budzik zaczyna dzwonić. Potworność! Jednak dziś wystarczy tylko jeden sygnał, wydany przez to paskudne urządzenie - i już jestem na nogach. Zaraz jadę na ryby! Tylko to potrafi wyzwolić ze mnie tyle energii, ile potrzeba do uniesienia powiek o tak wczesnej porze. Szybkie mycie, śniadanie, prowiant do plecaka, reszta gratów - i w drogę.

      Marcin Drycewicz, zwany przez większość Dryckiem, już czeka. Jeszcze tylko podjedziemy po Sławka Michorzewskiego i można wyjeżdżać z Bydgoszczy. Drycek jak zwykle pruje autem, ile dała fabryka i w niecałe 40 minut jesteśmy na parkingu leśnym w Woziwodzie, gdzie dla startujących w "Pstrągu Brdy" ustalono punkt zbiórki.

Biologia o poranku

      Jest 6.30. Ludzi już sporo, a jak na mój gust - nawet za sporo. Okazuje się że w zawodach weźmie udział około dziewięćdziesięciu spinningistów. Witamy się ze znajomymi, krótka odprawa, a w niej to, co chciałem usłyszeć od trzech lat. Znowu główną rybą zawodów jest pstrąg, a dopiero po sklasyfikowaniu salmonidów o dalszych miejscach decydują inne ryby...
      Rzucamy się do aut i rozjeżdżamy po rzece. Teren zawodów to odcinek Brdy od Konigortu do mostu w Woziwodzie. Ja z moja "drużyną" wybieramy odcinek o nazwie Uboga. Montujemy spinery i o 8.30 zaczynamy zabawę. Woda, mimo że podmącona i podniesiona po deszczu - bardzo czysta. Nie kryształ wprawdzie, ale jak na Brdę… to łowimy w warunkach akwaryjnych.
      10.00. Jak dotąd - nędza. Widzieliśmy tylko jednego pstrążka i to z tegorocznego zarybienia. Po lipieniach i innych rybach ani śladu. Około 10.30 wywabiam spod drugiego brzegu potoka. Ryba wychodzi za błystką Black Fury Nr.3 i staje na środku rzeki, za kamieniem. Wiem, że jest dobra. Niestety. Pomimo zaprezentowania jej większości mojego pstrągowego arsenału nie daje się jej namówić do ataku. Wołam więc kolegów, aby chociaż popatrzyli sobie na biologiczne życie Brdy…

Wielki mały potok

      "Drużyna" postanawia poćwiczyć pstrąga jeszcze trochę. Pierwszy rzut Drycka i ryba odrywa się od dna. Nie jest to jednak ta "namierzona", ale inna, przynajmniej półtora razy wieksza. Jest piekna,a jej czerwone kropy - widoczne jak na dłoni Odprowadza przynętę pod nogi, prawdopodobnie spostrzega nas i robiąc zwrot, odpływa z nurtem w dół rzeki. Szkoda. Na szczęście drugi potok jest, gdzie był. Sławek rzuca w jego stronę czarnym 4-centymetrowym Hornetem. Ryba znika z zajmowanego stanowiska, żeby sekunde później młynkować 10 metrów dalej. Krótki hol do reki i pstrąg ląduje na brzegu. Ma ponad 32 cm.
      Do końca łowienia zaliczam jeszcze wyjście przyzwoitego pstrąga i widzę tarłowe stadko kilku przyzwoitych lipieni. Poza tym wypatrujemy grupkę ponadkilogramowych leszczy.
      Na miejscu zbiórki - niespodzianka. Po zgłoszeniu ryby sędziemu okazuje się, że nasz pstrąg jest największym potokowcem zawodów. Łącznie padło ich trzy: poza Sławkową "trzydziestką dwójką" jeszcze dwa po 31 centymetrów, a z pozostałych ryb - tęczak, przyzwoity kleń i cztery nieduże szczupaki.

Protestu nie było

      Największą rybą zawodów okazał się 40-centymetrowy pstrąg tęczowy. Ryba wzbudziła wiele kontrowersji wśród wędkarzy: na przestrzeni ostatnich pięciu lat nie widziano w Brdzie tęczaków, a ten na dokładkę wyglądał na mocno zmaltretowanego - płetwa ogonowa w strzępach, poobijane szczęki, białe mięso… Niektórzy wręcz podejrzewali oszustwo. Protestu jednak nie zgłoszono. Pogromca tęczaka zajął pierwsze miejsce, nam - a właściwie Sławkowi - przypadło zaszczytne drugie.
      Poza nagrodami pieniężnymi, pięknymi pucharami, medalami i dyplomami ufundowanymi przez ZO PZW Bydgoszcz w "zwycięskiej" puli znajdowało się ponad 20 woblerów "Dorado", ufundowanych przez redakcję Świata Spinningu. Wręczono je łowcy największego pstrąga potokowego.
      W sumie zawody "Pstrąg Brdy `99" okazały się udaną imprezą. Doskonale przygotowane - organizator "zabezpieczył" nawet małą przekąskę w postaci kiełbasek z grilla!, niezła atmosfera… A jednak smutno. W końcu, cztery potoki na ponad 90 wędkarzy to dużo, dużo za mało…

Tekst i foto Sobiesław Skopek

Klasyfikacja "Pstrąga Brdy'99"
  • Pierwsze miejsce: Kazimierz Basiński, koło dzielnicowe nr. 4, Bydgoszcz - pstrąg tęczowy 41 cm (800 pkt)
  • Drugie miejsce: Sławomir Michorzewski koło dzielnicowe nr. 4, Bydgoszcz - pstrąg potokowy 32 cm (390 pkt)
  • Trzecie miejsce: Mirosław Opiłowski koło dzielnicowe nr. 1, Bydgoszcz - pstrąg potokowy 31 cm (305 pkt)
Reklamy Krokus: Pozycjonowanie stron WWW