Wędkarstwo - Portal Serwera
Tygodnik Wędkarski

Od patyczka do
kosmicznych
technologii


Dwa w jednym -
wędkarski
"wash & go"


Wędkarska
paczuszka -
wyposażenie
pikerzysty


Organizacja
stanowiska


Reguły gry - połowy na konkretnych łowiskach - jezioro

Małe zbiorniki i żywcowa DS

Kanały i zalewy

DS i rzeki

Drgające świetliki - noce z pikerem

Zrób to sam

Swing tip

 

Zrób to sam - szczególnie ukochane "pikerki"

Mimo, że stać mnie ostatnio na przyzwoite wędziska ze sklepu, nie rezygnuję z samodzielnego przerabiania i usprawniania sprzętu. Dobry kij powinien "przylegać" do ręki, do charakteru, do zalet i wad wędkarza. Łatwiej więc niejednokrotnie samodzielnie wykonać wędzisko, niźli zmieniać nawyki. Nie mam rewelacyjnego refleksu, po zacięciu ryby często wpadam w histerię i popełniam masę błędów, więc moje kije muszą być wybitnie miękkie. Tak by ryba z opóźnieniem wypluwała przynętę, by mogła harcować i wyprawiać brewerie podczas holu i robić fikołki przed wprowadzeniem do podbieraka. Moim ukochanym "pikerkiem" jest samoróbka z teleskopowego, trzymetrowego spinningu o parabolicznej akcji i komplet szczytówek wyprofilowanych na deseczce za pomocą najdrobiejszego "szmergla".

Spinning był zwyczajny, z tych tańszych. Porzuciłem go przed kilku laty na korzyść wędzisk wysokiej klasy. W piwnicach większości wędkarzy znaleźć można taki porzucony sprzęt.

Wędzisko "pikerowe" można wykonać samodzielnie z każego kija o pustej szczytówce. I tylko z takiego. Próby dołączenia "tipów" do wędzisk pełnych za pomocą skuwek, czopów, wkrętów kończą się nieodwołalnie połamaniem końcówek, spięciami ryb. Nie przenoszą ważnego przy "quiver tipie" dreszcza i są paskudnie ciężkie, źle wyważone.

Szczytówkę wybranego do przeróbki wędziska, najlepiej spiningowego o średniej masie wyrzutu (do 30 g) obcinamy piłką włosową w miejscu, w którym przekrój wewnętrzny wynosi 2,5 - 3,5 mm. Za pomocą mocnej nici mocujemy końcowąprzelotkę. I tzw. body (z angielska - ciało) mamy gotowe.

Czas na szczytówki sygnalizacyjne.

Najlepiej kupić gotowe - ale opatrzone przelotkami wysokiej klasy są drogie i nie zawsze daje się je doprowadzić do naszego wędziska bez szlifowania. Lepiej więc nabyć przelotki, te najmniejsze, kupić szczytóweczki o odpowiedniej średnicy dolniczka. Szczytówki są, przelotek końcowych cały wybór, natomiast przelotowego drobiazgu w sklepach brak. Samodzielne wygięcie przeloteczek z mosiężego czy białego, nierdzewnego drutu o grubości 0,5 - 0,75 mm nie jest żadnym problemem.

Nieco większym jest ich rozmieszczenie na "tipie". Można się tu posłużyć wzorem, który podał Andrzej Skarżyński w swojej książeczce o spinningu.

Jeżeli zamierzamy rozmieścić na szczytóweczce 4 przelotki (nie licząc szczytowej), tworzymy schemat ich rozstawu wg następujących proporcji:
  • odległość od czubka do I przelotki - 2
  • odległość od I przelotki do II - 3
  • odległość od II do III - 4
  • odległość od III do IV - 6
  • odległość od IV do linii osadzenia - 8
Załóżmy teraz, że będziemy osadzać przelotki na szczytówce, której długość między czubkiem a linią osadzenia (pierwszą przelotką naszego "body") wynosi 46 cm.

Sumujemy podane wyżej proporcje: 2 + 3 + 4 + 6 + 8 = 23. Żeby określić miejsce zamocowania 4 przelotek, trzeba 460 mm podzielić przez 23. Wychodzi 20 mm. Mnożymy ten wynik przez cyfiy z wzoru proporcji i uzyskujemy odległość między kolejnymi przelotkanu: 40 mm, 60, 80, 120, 160.

Ostatnia liczba, to odległość między ostatnią przelotką"tipu" a pierwszą właściwego wędziska. Pozostaje już tylko przymocowanie przelotek.

Nie istnieje niestety matematyczny wzór na sporządzenie dobrej szczytóweczki. Jeżeli kupimy trzy identyczne i jedną z nich uzbroimy przelotkami, to istnieje potrzeba zmiany akcji dwóch pozostałych. Skrócenie jednej z nich o 5-7 cm spowoduje, że otrzymamy końcówkę o sztywniejszej akcji. Wystarczy zastosować metodę podaną wyżej i rozmieścić na niej przelotki. Drugi "tip" gotowy.

Trzeci, najdelikatniejszy, to żmudna i precyzyjna robota. Na deseczce bardzo drobnym papierem ściernym musimy równomiernie, a więc bardzo powoli, cały czas kręcąc dolnikiem, oszlifować 2/3 szczytóweczki. A później, wg pierwszej, trzeba rozmieścić przelotki.

Pozostaje sprawa malowania. Nie polecam fantazyjnych wzorków, pasków, różnobarwnych odcinków - w zupełności wystarczy 10 cm odcinek szczytowy pokryć starannie i cienko farbą odblaskową, najlepiej czerwoną albo białą. Reszta "tipu" może być szara, czarna, brązowa.

Podczas samodzielnego wykonania wędziska "pikerowego" przez cały czas pamiętamy o zasadach obowiązujących przy kupowaniu wędki w sklepie. Nie można przeciążyć kija, zaburzyć płynności jego akcji, zmniejszyć "dreszczyka". I to właściwie wszystko. Reszta w rękach wędkarza.

 
Reklamy Krokus: opinie OpenERP